Reposted from hormeza via tentacleguy
Reposted from hormeza via tentacleguy
****
przytulałem się
do pustego miejsca obok
moja skóra potrzebowała jej palców
sen czekał aż go skończy lub zacznie
niestety jej nieobecność była dziś nieodwołalna
jedyne co mi pozostało
to przywołać ją w myślach
gdy w nich przyszła
powiedziała
zamknij okno
nad ranem może być chłodno
stanąłem przed poważnym wyborem
bo zza okna dochodził do mnie
słodki zapach lipcowego powietrza
i tak tkwiłem
między nią a światem
do czasu
aż puste miejsce zaciągnęło mnie do łóżka
"Kochana H.!
Wiem, jak idiotycznie to brzmi w świetle wszystkiego, co zrobiłem, powiedziałem i napisałem. Mimo to jednak moje serce nadal Cię tak nazywa. A ten list powoli powstawał we mnie od dawna. (...) I proszę Cię o jedno: przeczytaj i nie bój się. Ten list Cię nie skrzywdzi. Nie chcę Cię ranić, nie chcę robić Ci zamieszania w duszy. Nie chcę już nic złego. Chcę Cię tylko przeprosić. I błagać o ostatnie wysłuchanie. Niczego nie oczekuję. Na nic nie liczę. Pragnę zrzucić z duszy ten ciężar i wiedzieć, że Ty wiesz.
H., to będzie długi list. Jest on moją ostatnią szansą, żeby wszystko Ci opowiedzieć. Początkowo chciałem napisać kilka słów i tylko Cię przeprosić. Za swój wybuch gniewu, za obelgi, za całe błoto. Nie zasłużyłaś na to. Ale ja też nie zasłużyłem na krzywdę, jaka mnie spotkała. Znasz mnie. Wiesz, że w chwilach bezradności reaguję gwałtownie. Naprawdę nie umiałem się opanować i postąpić inaczej. (...) Read More »