Reposted from acaelusthorn via hormeza
Reposted from acaelusthorn via hormeza
Wiosną powrócę z Wyraju
Przylecę z pierwszym
Klangorem żurawia tonącego
W pośniegowym błocie
Umrzeć jednak najpierw muszę
Niczym najmniejsze z wróbli
Zmrożone ciemnością zimy
Musze wszystko stracić
Zwyczajem klonu szumiącego za oknem
Bez liści bez oddechu naga na wietrze
Kruche blizny na jego korze
Niech będą mi drogowskazem
Nie martw się miły
Ja zawsze powrócę ptasim
Rytuałem marca
A jeśli mogę mieć życzenie
Najbardziej bym chciała
Odrodzić się w piórach lelka
Który nocą czuwa nad twoim snem
Choć bardziej niż stać na straży
Pragnie wplątać się w twoje
Rozrzucone na poduszce włosy
I czekać w nich aż zaświta
I uwić w nich na tę jedną noc gniazdo
I czekać aż mgły zaczną lizać
Brzuchy leśnych wzgórz
Prawie jak rozpalony
Glupim niedopałkiem pożar Read More »
"Ja nie potrafię kochać. Ja się nie nadaję do miłości. Złamałbym Ci tylko serce, a nie chce Cię skrzywdzić. To nie Twoja wina."
Kurwa, serio? Znam na pamięć te formułki wypowiadane za każdym razem przez inne usta. Mogłabym kończyć za nich zdania, albo zgadywać, co właśnie chcieliby mi powiedzieć. Znam ich zachowania, gesty, mimikę twarzy i spojrzenia. Za każdym razem jest tak samo. A nadal boli jak za pierwszym.
Tańczyłem z paroma dziewczynami przypadkowymi, a potem z Tobą, i przypadkowość skończyła się, bo przecież my byliśmy tamtej nocy umówieni od lat.
- Jeremi Przybora w liście do Agnieszki Osieckiej, Listy na wyczerpanym papierze